W tajniki tworzenia sznurkowej biżuterii wprowadzała nas Jola. Razem z Kamilą objaśniały nam sploty, skręty i wiązania lnianych nici i sznurków. Niejednokrotnie musiały wkraczać do akcji, gdy okazywało się, że nie wiadomo za który koniec sznurka złapać :-) Wszystkie jesteśmy zgodne co do tego, że to bardzo relaksujące i jednocześnie uczące cierpliwości zajęcie.
Duże wrażenie zrobiła na nas kasetka Kamili, z dużą ilością różnorodnych koralików, uporządkowanych pod względem wielkości, kolorów i faktur! To się nazywa - profesjonalne podejście do tematu! ;-)
A oto, co udało nam się skomponować:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zdjęcia wyszły całkiem fajnie. Poza tym faktycznie trzeba mieć do tego sporo cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do zobaczenia